Odtwarzacz muzyki

piątek, 12 września 2014

Rozdział 1 "Zostań, potrzebuję Cię tu, To co w sobie mam tylko ciągnie mnie w dół"


Jest ciepły i słoneczny dzień w Mystic Falls. Caroline Forbes obudziły promienie słoneczne wpadające przez okno do jej pokoju. Dziewczyna z uśmiechem na ustach ruszyła w kierunku łazienki, po drodze zabierając czystą bieliznę i błękitną sukienkę przed kolano. To właśnie dziś miała się spotkać z Tyler'em i nic nie mogło popsuć jej humoru. W świetnym nastroju weszła pod ciepłą strużkę wody. Wylała na rękę trochę żelu jagodowego i wtarła go w skórę. To samo zrobiła z szamponem i włosami. Owinęła się ręcznikiem w talii. Wysuszyła włosy suszarką i dokładnie je rozczesała. Ubrała wcześniej przygotowane ubrania i zrobiła delikatny makijaż. Ruszyła w kierunku kuchni nucąc "Lego House". Jej mamy jak zawsze nie było w domu. No cóż jako pani szeryf ma wiele na głowie. Caroline wyciągnęła torebkę z krwią. Odezwała górę i wypiła jej zawartość. Po wyrzuceniu pustego opakowania do kosza Caroline ruszyła w kierunku Mystic Grill. Zabierając po drodze torebkę, portfel oraz klucze od domu. Gdy tylko przekroczyła próg baru uderzył ją zapach alkoholu i dymu papierosów. Zajęła wolne miejsce przy stoliku w rogu pomieszczenia. Nie musiała długo czekać na kelnera. Nie całe dwie minuty później do jej stolika podszedł wysoki lokowany brunet o zielonych oczach z chłopięcymi dołeczkami w policzkach.

 Z jego plakietki, którą miał przypiętą do czerwonej koszuli w czarną kratę z podwiniętymi do łokci rękawami dowiedziała się, że chłopak ma na imię Harry. Zaraz za nim pojawił się Tyler.
-Cześć, Caroline.- przywitał się z dziewczyną, a po chwili z brunetem, który nadal stoi obok ich stolika.- Przynieś nam szkocką z lodem. Harry odszedł, żeby złożyć ich zamówienie, a Tyler usiadł na przeciwko dziewczyny. Ujął jej dłoń, na co uśmiechnęła się szeroko i w jej oczach pojawiły się bardzo znajome iskierki radości. Ona zawsze cieszyła się ze spotkań ze swoim ukochanym.
-Muszę ci o czymś powiedzieć.- odezwał się po dłuższej chwili milczenia.
-Więc na co czekasz?- po wypowiedzi Caroline do ich stolika podszedł kędzierzawy brunet z ich zamówieniem. Postawił przed nimi szklanki ze szkocką i odszedł bez słowa. On, tak jak każdy w Mystic Falls, ma swoją ciekawą historię. Nie miał normalnego dzieciństwa, ponieważ jego ojciec pił i bił jego matkę, siostrę i jego samego. On wiele razy próbował ich obronić przed ojcem, który wychodził wieczorem, a wracał po południu następnego dnia. 16 letni chłopiec nie mógł znieść tego, co dzieje się w jego domu i postanowił skończyć z tym raz na zawsze. Spakował kilka swoich rzeczy, pożegnał się z siostrą i uciekł ze swojego rodzinnego domu. Po Mystic Falls chodzą plotki, że Harry razem ze swoimi przyjaciółmi, nielegalnie handluje bronią, lecz nikt nie ma odwagi tego sprawdzić ani donieść pani szeryf. Caroline oderwała wzrok od bruneta, który już dawno zniknął z jej pola widzenia.
-Co masz mi do powiedzenia?- znów szeroko się uśmiechnęła. Poprawiła swoje długie, blond włosy, które kaskadami opadają na jej szczupłe ramiona.
-Chodzi o to, że...- Tyler urwał swoją wypowiedź. Nie wiedział jak określić to, co zrobił. To była najgorsza rzecz, jaką ktoś zrobił wobec Caroline Forbes.- Po prostu... Zrobiłem coś strasznego czego nie da się wybaczyć, ale mam nadzieję...
-O co chodzi z "zrobiłeś coś strasznego"?- blondynka zdenerwowała się. Nienawidziła, gdy ktoś nie mówi jej od razu o tym, o czym myśli. Szczególnie kiedy rozmawia ze swoimi przyjaciółkami, a one nie są skore do opowiadania o nowinkach w swoich związkach. Tak też było dzisiaj. Wyczuła, że Tyler boi się powiedzieć jej o jego okropnym czynie.
-Po prostu... To trudne.- westchnął ciężko.- Chodzi o to, że zdradziłem cię. A mówię ci to, bo jest mi ciężko z tym, że to zrobiłem i nie chcę żebyś dowiedziała się o tym od kogoś innego. Gdy Tyler przekazał jej tą okropną wiadomość, Caroline natychmiast zabrała swoją dłoń, a jej twarz wyrażała szok i niedowierzanie. Co prawda raz już zdarzyła się podobna sytuacja, ale chłopak wtedy był pijany, a laska mocno wstawiona i oboje nic nie pamiętali.
-Co ty powiedziałeś?!- krzyknęła. Nikt w barze nie zwrócił uwagi na jej wrzask. Każdy był zajęty sobą i nie miał czasu zwracać uwagi na taką "drobnostkę" jak histeria Caroline Forbes.
-To co usłyszałaś. Ale błagam wybacz mi.- powiedział Tyler błagalnym głosem. Oczy Forbes zeszkliły się. Nie może uwierzyć w to co zrobił jej ukochany. "To definitywnie musi być koniec... Tak. Koniec, na który nie jestem gotowa."- pomyślała. W myślach starała się przekonać, że nie może przy nim płakać. Że nie może pokazać, że to ją zabolało. A zabolało?
-Myślisz, że ugnę się drugi raz?- syknęła groźnie. Po jej policzkach spłynęły pierwsze łzy. Tyler siedział zdezorientowany, ponieważ Caroline pierwszy raz w jego towarzystwie zaczęła płakać. Zazwyczaj była wesoła i nie szczędziła kąśliwych uwag do jego osoby.
Teraz... pokazała tą drugą siebie- wrażliwą kobietę z uczuciami. Została zraniona. Pierwszy raz ktoś zranił ją tak jak teraz Tyler. Miała nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Że ten związek będzie trwały. Ale nadzieja jest matka głupich...
Caroline wzięła do ręki swoją szklankę ze szkocką i wypiła za jednym razem. Powoli wstała z krzesła i ustała za Tylerem. Harry przyglądał im się zaciekawiony zza baru. Swoje łokcie oparł o blat, a głowę o dłonie.
Forbes zgarnęła, jeszcze pełną szklankę stojącą przed Lockwoodem i wylała jej zawartość na głowę chłopaka. Obserwatorzy tego zdarzenia ryknęli śmiechem. To nie był codzienny widok- zrozpaczona i zdenerwowana Caroline Forbes nie chodziła codziennie ulicami Mystic Falls ani nie przebywała w miejscach publicznych.
Dziewczyna zabrała swoją torebkę i szybkim krokiem wyszła z baru. Przeszła kilka ulic i usiadła na ławce. Teraz dała upust swoim emocjom. Po jej policzkach zaczęły płynąć strużki łez, a ona musiała z kimś porozmawiać. Postanowiła napisać do Eleny. Ona była najlepszą słuchaczką, chociaż nie w każdej sytuacji potrafiła coś zdziałać. To właśnie od tego ma swojego ukochanego- Stefana Salvatore, 163-letniego wampira, a ten ma brata- Damona- również wampira. Niegdyś bezuczuciowa bestia, która za nic nie zmieniłaby swojego stylu bycia. A teraz? Zakochany w Bonnie...
Wyjęła swój telefon z torebki i napisała wiadomość, której odbiorcą miała być Elena. W wiadomości napisała, żeby dziewczyna przyszła do jej domu za godzinę. Pisząc to nie widziała dobrze przez płynące z jej oczu wywołane wspomnieniami jej byłego chłopaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz